O zagrożeniu zdrowia i sportu
List pasterski Episkopatu Polski, Jasna Góra, 30 listopada 1990
Umiłowani Siostry i Bracia!
Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka? (Job 7, 1). Odczytujemy pytanie z liturgii niedzielnej przed Wielkim Postem.
Wśród licznych, przygniatających nas ciężkim brzemieniem trosk i niedogodności dnia powszedniego, które dotykają niemal całe nasze społeczeństwo, zaniepokojone o to, co nas i naszym najbliższym przyniesie nadchodzący dzień, jakże często zapominamy o fundamentach, o samej podstawie naszej doczesnej, ziemskiej egzystencji.
W tej sytuacji Biskupi polscy z wielkim niepokojem i ojcowską troską odnoszą się do zagrożenia, wobec którego stanął dziś nasz ciężko doświadczony Naród - do zagrożenia biologicznych podstaw jego egzystencji.
Badania naukowe, analizy socjologiczne, a także potoczne, codzienne obserwacje utwierdzają nas w przekonaniu, że kondycja biologiczna polskiego społeczeństwa jest zła, a społeczna świadomość wiszącego nad nami zagrożenia w dziedzinie spraw zdrowia jest znikoma. Powszechnie nie docenia się zdrowia, nie wie jak postępować, aby je chronić, czy wręcz pomnażać. Brak jest elementarnych postaw i zachowań zdrowotnych, wzrasta liczba osób niepełnosprawnych, nie z racji wieku ale chorób cywilizacyjnych, a schorzeniom tym wielokrotnie ulegają ludzie bardzo młodzi. Niehigieniczny tryb życia społeczeństwa, coraz szerzej panoszące się nikotyna, alkohol i narkotyki, niemal powszechny zanik racjonalnego, służącego zdrowiu wykorzystania czasu wolnego, który najczęściej - wraz z dziećmi i młodzieżą - bezmyślnie trwonimy przed telewizyjnym ekranem - oto najpowszechniejszy grzech przeciw własnemu zdrowiu, przeciw samym sobie, a nawet przeciw następnym pokoleniom, za które jako ojcowie i matki ponosimy pełną odpowiedzialność.
Zapytacie być może nas Siostry i Bracia, dlaczego właśnie Kościół zabiera głos w sprawach zdrowia, a także ściśle związanym z nim - kultury fizycznej, sportu i turystyki?
Upoważniają go do tego, a nawet nakładają na Kościół taki obowiązek przede wszystkim dwa podstawowe dogmaty chrześcijaństwa: Stworzenie i Wcielenie.
Przez akt Stworzenia Bóg dał ziemię człowiekowi jako swoisty depozyt, z którego ma odpowiedzialnie korzystać. Czyńcie sobie Ziemię poddaną - napisano w Księdze Rodzaju (1, 28), oznacza, iż na człowieka spłynął obowiązek zachowania w stanie nienaruszonym otrzymanego depozytu wraz ze wszystkimi jego naturalnymi bogactwami, zwłaszcza istotami żywymi. Ten obowiązek potwierdza nakaz piątego przykazania: „Nie zabijaj"!
W akcie Wcielenia Bóg stał się człowiekiem. Przyjmując ciało, Chrystus zaakceptował materię. Ewangelia dzisiejsza ukazuje Chrystusa przywracającego zdrowie wielu ludziom. Mamy więc dbać o rozwój całego człowieka.
Za utrzymanie w zdrowiu naszego ciała, któremu jakże często szkodzimy przez zaniechanie lub czyny nierozważne, jesteśmy wszyscy odpowiedzialni.
Zdrowie nie jest darem niebios danym nam raz na zawsze. Nad jego zachowaniem i pomnażaniem należy pracować nieustannie, wykorzystując wszystkie wiodące do tego celu drogi i możliwości, od szeroko pojętego wychowania zdrowotnego po właściwie pojęty sport i turystykę.
Dziś dla ratowania zdrowia publicznego potrzebna jest wręcz nowa filozofia. Społeczna potrzeba chwili wymaga daleko idących przeobrażeń nie tylko systemowych i organizacyjnych, lecz przede wszystkim intelektualnych i wychowawczych, kształtujących nową mentalność i nowe zachowanie społeczeństwa, wymaga mozolnego budowania nowej obyczajowości.
W tym wielkim dziele nowego spojrzenia na zdrowie narodu, Kościół, który wypowiadał się na ten temat wielokrotnie przy różnych okazjach i w różnych formach, ma wiele do zaoferowania. Wynika to z samej istoty Kościoła Chrystusowego, na którym spoczywa także ogromna odpowiedzialność przed Bogiem za zachowanie i pomnażanie zdrowia fizycznego wiernych.
W dzisiejszym świecie cywilizacja techniczna nie rzadko obraca się przeciw człowiekowi i jego zdrowiu, w czasach powszechnego wyobcowania się od Natury i niszczeniu danego człowiekowi środowiska - szczególnej wagi nabiera szeroko pojęte wychowanie i sport. Właśnie sport, o którym 31 maja 1990 roku Jan Paweł II mówił, że ...jest z pewnością jedną z najbardziej popularnych dziedzin ludzkiej działalności i może wywierać znaczny wpływ na zachowania ludzi, zwłaszcza młodych. Tym niemniej bywa on wystawiany na ryzyko i niebezpieczeństwo dwuznaczności i dlatego trzeba nadawać mu właściwe ukierunkowanie, wspierać i prowadzić tak, aby w sposób pozytywny mógł rozwijać wszystkie swoje możliwości.
Propagujemy sport jako wszechstronne doskonalenie się, opanowanie własnego ciała, rozwijanie siły, zwinności, szybkości ruchów i ich koordynacji oraz wielkiej wytrzymałości fizycznej. Sport sprzyja rozwojowi silnej woli, wytrwałości, wzbudza potrzebę aktywności. Uczy konieczności podporządkowania się określonym zasadom, poczucia obowiązku i odpowiedzialności, kształtuje naszą osobowość. Dobrze rozumiany sport jest ascezą i może stać się dla człowieka drogą do uświęcenia.
W manifeście podpisanym przez wielu sportowców 12 kwietnia 1984 roku czytamy: Sport istnieje w służbie człowieka, a nie człowiek w służbie sportu. Niestety, jakże ta piękna maksyma bywa daleka od rzeczywistości. Jakże często obserwujemy bezwzględną komercjalizację sportu, traktowanego coraz częściej jako źródło wszelkich dochodów i pole do niegodnych manipulacji, na których odbywa się pogoń za wynikami za wszelką cenę, także za cenę zdrowia i życia. Przesadna profesjonalizacja i dążenie do technicznej perfekcji, jako środki prowadzące do uzyskania ze sportu maksymalnych korzyści finansowych, prestiżowych, a nie rzadko także politycznych - przekreślają samą istotę sportu. Często kierowany i organizowany przez ludzi nieodpowiedzialnych, spryciarzy, sport staje się molochem pożerającym człowieka, jego zdrowie i morale. Na to wielkie niebezpieczeństwo zwrócił uwagę Ojciec święty, mówiąc: Tylko wtedy, gdy sport rzeczywiście na nowo zacznie spełniać swoje zadanie oraz wykorzystywać swoje możliwości w zakresie wychowania i socjalizacji, będzie mógł on odgrywać rolę naprawdę znaczącą i przyczyniać się do podtrzymywania nadziei ożywiającej serca ludzi - zwłaszcza młodzieży - u schyłku tego wieku, który otwiera się na trzecie tysiąclecie chrześcijańskie.
Podobnie jak w wielu innych dziedzinach, a może nawet więcej niż gdzie indziej, trzeba dokonać w Polsce zmian w zakresie zdrowia i wspierających go wychowania fizycznego i sportu.
Tymczasem istniejący system kultury fizycznej i sportu w Polsce nie rokuje poprawy stanu zdrowotności i sprawności fizycznej naszego społeczeństwa. Ustawicznie brakuje na kulturę fizyczną środków materialnych, brak infrastruktury do szerzej pojętego wychowania fizycznego, brak odpowiednich obiektów i fachowej kadry. Kosztem powszechnej kultury fizycznej, nadal przesadnie preferuje się cele czysto sportowe ze szczególnym naciskiem na wyczyn i rekordy, na widowisko i pieniądze. Jest to sytuacja tym groźniejsza, że znaczna część polskich dzieci i młodzieży jest fizycznie niedorozwinięta, szerzą się niedomogi układu ruchowego, zwyrodnienia kręgosłupa, niedowłady mięśni. Nasze młode pokolenie, pozornie dorodne i wybujałe jest w gruncie rzeczy słabe, podatne na choroby, wymagające lekarskiej interwencji tylko dlatego, że zapomniano u nas o elementarnej zasadzie „niszcz zło w zarodku" czyli nie dopuszczaj do powstania zagrożeń zdrowia, otaczaj troską ten bezcenny depozyt otrzymany o Boga, strzeż go jak źrenicę oka i pomnażaj w miarę swoich możliwości.
W obliczu biologicznego zagrożenia naszego społeczeństwa, Biskupi polscy wzywają wszystkich wiernych do uświadomienia sobie rozmiarów niebezpieczeństwa zagrażającego Narodowi w zakresie jego stanu zdrowotnego. W tych smutnych okolicznościach pragniemy przypomnieć każdemu człowiekowi, że Bóg dając mu ciało nałożył jednocześnie obowiązek jego ochrony i zachowywania w dobrej kondycji. Powiedziane jest: nie zabijaj! To „nie zabijaj" rozumiane w sensie pozytywnym oznacza przecież obowiązek dbania o zdrowie i życie, obowiązek pomnażania daru Bożego.
Episkopat Polski zwraca się szczególnie do kapłanów o zwiększenie zainteresowania i wsparcie tych starań, w duchu miłości bliźniego i wspólnej odpowiedzialności za psychofizyczny dynamizm kolejnych pokoleń Polaków.
Zwracamy się do rodziców, aby w gonitwie dnia powszedniego za rzeczywistymi lub urojonymi celami doraźnymi, nie zapominali o obowiązku ochrony zdrowia swych dzieci. Jakże często niewielkim wysiłkiem i właściwie bez żadnych nakładów można wiele uczynić dla swej fizycznej sprawności ciała, a więc tym samym dla zdrowia.
Zwracamy się do nauczycieli, wychowawców i działaczy sportowych, aby w miarę swoich możliwości wykorzystywali wszelkie szanse rozniecania wśród swych podopiecznych umiłowania ćwiczeń cielesnych i w codziennej praktyce wdrażali wśród młodzieży i dzieci nawyk postępowań służących zdrowiu. W bardzo wielu przypadkach jest to możliwe bez wielkich pieniędzy i kosztownych urządzeń. Działanie w sferze świadomości, przemyślane, oparte na chrześcijańskich wzorcach moralnych i konsekwentne, może przynieść piękne owoce.
Zwracamy się do służby zdrowia, aby żarliwie działała w myśl zasady Principiis obsta - niszcz zło w zarodku. Działanie takie winno opierać się o rzetelną, wszechstronną diagnozę epidemiologiczną nie tylko w stosunku do ewentualnych zagrożeń zdrowotnych, ale także w odniesieniu do tak niezbędnego wychowania zdrowotnego.
Zwracamy się do ludzi nauki i pióra, aby wszędzie gdzie możliwe przyczyniali się do przebudowy społecznej świadomości w dziedzinie zdrowia, jego ochrony i zagrożeń.
Zwracamy się do administracji państwowej wszystkich szczebli, organizacji samorządowych i dysponujących środkami finansowymi sponsorów, aby podjęli trud budowania niemal od podstaw szeroko pojętej infrastruktury do uprawiania kultury fizycznej, sportu i turystyki niezbędnych na dalszą metę dla zachowania zdrowia narodu.
Zwracamy się do sportowców, których zmagania codziennie oglądają miliony widzów - niech wasza postawa w walce o zwycięstwo będzie przepojona szlachetnością, niech dostarcza dobrych moralnych wzorców waszym miłośnikom.
Zwracamy się również do wszystkich kibiców o to, by zachowali postawy godne, sprzeciwiające się brutalności i wulgaryzmowi.
Tylko wspólnym wysiłkiem, świadomi zagrożeń i sposobów ratunku, potrafimy uchronić zdrowie narodu i każdego Polaka, z osobna, uchronić ten dar bezcenny dany nam od Boga.
Na tę drogę trudną, ale do przejścia konieczną - z serca Wam błogosławimy.
Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi polscy
obecni na 244 Konferencji Plenarnej Episkopatu Polski
na Jasnej Górze