Tak biegnijcie, abyście otrzymali nagrodę (1 Kor 9,24)
Kazanie wygłoszone prze ks. bpa Józefa Zawitkowskiego podczas XX Pielgrzymki Sportowców na Jasną Górę - Częstochowa, 12.06.2010
Ekscelencjo,
Czcigodni Kapłani
Szanowni Sportowcy,
Działacze i Dziennikarze
Wszyscy Kochani moi!
Być ze sportowcami na Jasnej Górze
to dla mnie wielka łaska i honor,
za które Bogu i Wam dziękuję.
Mówić kazanie do sportowców
to trudny wyczyn i nielada doświadczenie.
Znam greckie słowo gimnasion.
Było to miejsce, gdzie młodzieńcy
ćwiczyli swoje ciało,
aby w nim był zdrowy duch,
ale było to też miejsce,
gdzie filozofowie , retorzy
ćwiczyli młodych w logice myślenia
i sztuce wymowy,
aby z nich wyrośli
- aner andros kai agathos
- vir fortis atque strenuus
- mężowie mocni i obrotni.
Z takich wyrastali herosi,
wojownicy, mówcy i politycy.
Z tej pięknej idei wychowywania
zostały nam tylko
trudne gimnazja.
Znam jeszcze inne greckie słowo
askesis- asceza , ćwiczenie, umartwienie.
Karcę ciało moje i biorę je w niewolę(1 Kor 6,12).
Tak rozumieli świętego Pawła
chrześcijańscy asceci,
którzy odchodzili na pustynię,
ćwiczyli swoje myślenie i wolę,
aby zapanować nad ciałem,
przez wzmocnienie ducha.
Pustelnik nie ucieka od ludzi.
Chce tylko poćwiczyć ,
aby wrócić mądrzejszym i lepszym.
Tak czynił Jan Chrzciciel,
tak czynił Pan Jezus.
Na pustyni trzeba myśleć.
Na pustyni jest piasek, słońce i cisza.
Wtedy słyszy się sumienie
Kruki chleb przynoszą,
ale trzeba i walczyć z potworami.
Antoni zabił ostatniego centaura.
Kończy się świat mitów,
zaczyna się wiara w Boga.
Współczesnych ascetów, pustelników
spotkasz w czytelni, w laboratorium,
w sali treningowej, na zgrupowaniach,
w szkole muzycznej czy baletowej.
Sportowcy Czcigodni!
Ile Wy musicie się napościć,
natrenować, naćwiczyć,
aby stanąć na podium,
aby otrzymać nagrodę.
Czy to ma sens?
Musi mieć, tylko posłuchaj
nauki Pawła Apostoła:
Czyż nie wiecie, że gdy zawodnicy
biegną na stadionie , wszyscy biegną,
ale tylko jeden otrzymuje nagrodę?
Przeto tak biegnijcie, abyście ją otrzymali.
Każdy, który staję do zawodów,
wszystkiego sobie odnawia.
Oni, aby zdobyć nagrodę przemijającą,
my zaś nieprzemijającą-(zabawienie).
Ja przeto biegnę nie jakby na oślep,
walczę nie tak jakbym zadawał
ciosy w próżnię, ale ćwiczę moje ciało
i podbijam je w niewolę,
abym innym głosząc naukę,
sam nie odpadł w przedbiegach.(por.1 Kor 9, 24-27)
Gdybym ja potrafił ćwiczyć
moje myślenie, wolę i serce
tak jak Wy trenujecie,
to bym byłbym już wielkim świętym.
Mam tylko sny, że fruwam,
a pode mną łąki umajone
i cieniste gaiki.
Śni mi się, że pływam,
a woda czysta , dno kolorowe.
To tylko sen.
Stary jestem, gruby i niemrawy.
Żeby choć Duch Pański
porwał mnie jak Filipa
i przeniósł z Gazy aż do Azotu(patrz Dz 8, 26-40)
ale niestety –włosów już nie mam.
Zasłuchałem się w dzisiejszą,
dla Was wybraną ewangelię.
Wybiegł więc Piotr
i ów drugi uczeń,
i śpieszyli do grobu.
Biegli najpierw razem,
ale ów drugi uczeń
wyprzedził Piotra
i pierwszy przybył do grobu.
Nie wszedł jednak do środka.
Potem przybył Piotr,
który za nim podążał
i wszedł do grobu…
Dopiero wtedy wszedł
i ów drugi uczeń,
który przybiegł pierwszy.
Wszedł, zobaczył wszystko
I uwierzył. (J 20, 3-8)
Słuchajcie biegacze i chodziarze
sprinterzy i maratończycy.
Wszyscyście biegli.
Pierwsi nie weszli do grobu
- bali się.
Zadyszany Piotr wszedł i uwierzył.
I Jan wszedł i uwierzył.
Sportowi pielgrzymi,
czy Wy macie wiarę?
Też ksiądz pyta.
przecież dlatego tu jesteśmy.
Dobrze.
Za chwilę będę Was o to,
wobec Matki Boskiej, pytał:
Czy Wy wierzycie w Boga?
Przez grzeczność sportową
odpowiedzcie mi - wierzymy!
A ja Wam już nie wierzę.
Wszyscy tak mówią,
a wiara to nie jest gadanie,
to jest każdy mój oddech,
każda myśl,
każde uderzenie serca,
każda moja decyzja,
każdy mój krok,
całe moje życie.
Albo idę do Boga,